Teledysk - Tomiko - Kraina absurdu (gośc. Te-Tris, Pyskaty)
Tomiko - Kraina absurdu (gośc. Te-Tris, Pyskaty)
W tym kraju tyram na pensję już kilka lat
Jedna trzecia miesięcznie z niej idzie w piździec jak krew w piach
Czyszczą nas gdy wielkie mordy wpierdalają z wiadrami
Dwie trzecie idzie na prąd, gaz i spłacanie rat za kwadrat
By dobrze żyć, musisz się nieźle nagłówkować
Choć mówiąc mi, że zarabiając więcej niż średnia krajowa
Mam bajkę, żądaj tej bajki dokładkę, każąc pracować dłużej
Może na farcie, pożyję z rok więcej na emeryturze
Później moje dzieci mnie pochowają za cztery klocki
Spalą w ognisku, prochy rozsypią nad kanał [?]
Chyba wystarczy, tak przynajmniej twierdzi polski system
Tak się narzeka, jak masz jakieś troski, tylko je zalej w czystej
Chyba potrzebuję wakacji, ostatnio myślę
Co mnie tu trzyma oprócz grawitacji?
Ironia losu doprowadza mnie do szewskiej pasji
Jak popsuty laptop dwa dni po upływie okresu gwarancji
ref. x2
Zalała cię krew
Drżą ci dłonie
Znaleźć tu sens
Łatwiej się kopać z koniem
Zbastuj, się nie stresuj
Nabierz dystansu
By się miło żyło w krainie nonsensu
Jak na moje brat to niemały komplement zwać to absurdem
Kiedy na usta samo ciśnie się: "o Jezu co za burdel"
Ten kraj podsuwa mi hurtem i ze snu budzi bareizm
Ale jak trzeba poszukać winnych, z prawdy robi partię frisby
Na dnie Wisły, widziałbym cały jurajski park
Betonowe miski ze stopami wszystkich chamskich bab
Zza tych biurek małpy nie ruszają tu bez bombonierek
Tylko hojne datki, jak to radio co im zryło beret
A karierę na kredyt w stolicy ich bystre dziatki robią
Chuj z tym, że magisterki pisał sąsiad z klatki obok
W korporacji gonią własny ogon, se niszczą flaki
Że żyją snem, że zaskórniaki pomnożą jak Kiyosaki, nie
Nie jestem z takich, co widzą braki, ostrzą sztylet
Też tu żyję, mam moich ludzi, moją rodzinę
Kombinuję jak mogę, żebym nie musiał słodko gdybać
Panowie, tak że tego, przyjdzie czas by odpoczywać, acha
ref. x2
Zalała cię krew
Drżą ci dłonie
Znaleźć tu sens
Łatwiej się kopać z koniem
Zbastuj, się nie stresuj
Nabierz dystansu
By się miło żyło w krainie nonsensu
Dziś w końcu wsiądę w furę, na którą musiałem zbierać od trzech lat
Też zbierasz? To czemu stoję w korkach zamiast jechać
Tak w ogóle to gdzie mam jechać, nie wiem wcale
Miała tu być Szwajcaria, a mamy drogi jak Ementaler
I wcale się nie wkurwiam, że tyram
By mieszkać na suburbiach i o szóstej wstawać z wyra
Żeby spłacić kredyt, bo mógłbym spać dziś w niebie
Wciąż z top five OLiS'u bliżej mam do szczytu niż do gleby, ta
Marek robi biznes, lewy znów
Łatwiej iść mu na łatwiznę #Wielki Szu
Krystyna założyła firmę, myśląc w duchu
Że to jej interes życia, jeszcze nie płaciła ZUS-u
Lecz największy absurd w tej krainie
To, że każdy ją przeklina, ale wciąż w niej żyje
Ej, mamy tak, ale wiesz, każdy z nas wyje na głos nieraz
Gramy rap żeby mieć jakiś dach, żeby nie zwariować teraz
ref. x2
Zalała cię krew
Drżą ci dłonie
Znaleźć tu sens
Łatwiej się kopać z koniem
Zbastuj, się nie stresuj
Nabierz dystansu
By się miło żyło w krainie nonsensu
- 1415 artystów
- 2116 płyt
- 2083 tekstów
- 2632 teledysków
- 8816 plików