PIH - Hajlajf
[Pih]
Muzyka, pełznie z głośnika leniwie jak płatna kurwa, Jak kamień śpi obyczajówka
Szprycha nie chce ciągnąć rozmowy a druta
Ej dycha posyp, wszystkim wóda
Czuję niedosyt i przesyt po życia trudach
Czekają na mnie jeszcze aniołka uda
Przyszło w bólach, to były ciężkie narodziny
Sukcesu matka rozepchana jak przez sterydy
Co mam z tego? dzień cieplejszy, lżejszy
Pierwszy, ostatni, gdy nie przegram w życiu tylko na PlayStation
Pół litra w ręku jak pada trzymam
Ziomka wesoła twarz szczera do bólu jak z pochwy wymaz
Przyznasz, uderzam w twoją dumę
Kiedy słyszysz, że jedziemy na dziewięć taksówek
Kolejarz, w sześciu dusimy kurwę jak cytrynę
Do złej gry robi dobrą minę, a dla nas cymes
ref.
Jest hajs lub go nie ma, zawsze opcja skrajna
Gorzka prawda kontra hajlajf
Idzie czy nie? twoja zasługa w tym jest żadna
Gorzka prawda kontra hajlajf
Chodzisz pierdolisz głupoty o nas, dla ciebie frajda
Gorzka prawda kontra hajlajf
Ty to zero, liczy się tylko ferajna
Gorzka prawda kontra hajlajf
[Pih]
Medytacja, przypływ myśli jak przy zen
Magia trzech liter - PLN
Siedzę relaks, spokojnie oddycham
Myślisz, że mam szmalu w chuj jak Watykan?
Nie zrobisz tego, zapomnij, nie oderwiesz od stołu
Dzieciaka, który nie czuł nigdy smaku kawioru
Jesteś zły, że chłopaczyny takie jak my to mają?
A tacy jak ty nie, chuj walą
Kontruje gorzka prawda, grają smutne nuty
Anonim sapie do słuchawki, że czekają z betonu buty
Afery, ploty, na siłę szukane kłopoty
Oko w oko mówisz - co ty, co ty, co ty
Nie mam ochoty zrywać twoich pajęczyn
Twoje kompleksy, lubisz tematy męczyć
Nie zrobisz tak, że pozostanie po mnie zero
Żyć to być dobrą życia klientelą
Piętnaście sekund do końca, wpierdalasz z nerwów valium?
Ostatnie słowo - nie dla pederastów album
Boisz, boisz się alarmów, alarmów
Ref.
Jest hajs lub go nie ma, zawsze opcja skrajna
Gorzka prawda kontra hajlajf
Idzie czy nie? twoja zasługa w tym jest żadna
Gorzka prawda kontra hajlajf
Chodzisz pierdolisz głupoty o nas, dla ciebie frajda
Gorzka prawda kontra hajlajf
Ty to zero, liczy się tylko ferajna
Gorzka prawda kontra hajlajf
[Bartosz]
I co? myślisz, że na tym poprzestał?
A dopiero zaczynała się młodych dup kolekcja
Z serwisu Eska, on potrafi rozpieszczać
Nauczył się przecież, od lat z żoną nie mieszka
Zostawił szmatę jak dorobił się trzeciego dziecka
Pięć dych na karku, wrażeń sobie nie oszczędza
Ona go nakręca, on się hajsem napędza
Czasem zawiedzie potencjał, są specyfiki
I wiesz co? Powodzenie mają takie typy
Stabilność, bezpieczeństwo nagrzewa cipy
Dosyć wyjątkowe to poczucie estetyki
Sposób dawno odkryty, to jest lans na luksus
Potem do hotelu kilka kursów
Fascynatki myślą, że taki facet z nieba spadł im
Dla niego nie wchodzi w grę opcja młodej matki
Bo to by się równało z końcem tej zajawki
O co biega zgadnij, to wszystko proste
Ona ma walory, a on ma forsę
Ale tak już los chce, że dopóty się utrzyma
Dopóki nie spotka takiej co go wydyma
[Pih]
Po pięćdziesiątce w separacji, sympatyczny, zadbany
Lokum wynajmie, zmotoryzowany
Miłość, trochę seksu, ponad wszystko zaufanie
Taka mała przyjaźń w romantycznej oprawie
Cel matrymonialny, tylko panna bezdzietna
Nie materialistka, osiemnastoletnia
Starą opuszcza w tej sytuacji to pestka
Po chuj mu pod dachem rycząca czterdziestka
Pojawia się pierwsza za hajs z koperty dojeżdża
Hotel, a potem los wystawi jej notę
Cały świat jest ich, pieprzą się na okrętkę
Nad jezioro zabiera ją, a zostawia wędkę
Widzi w nim bratnią duszę, wiele wspólnych wzruszeń
Coraz bardziej odczuwa pokusę
Nie chce go spłoszyć, bo jest na niego zdana
Wreszcie rzuca propozycję wspólnego mieszkania
Czeka co powie on, on mówi też o tym myślałem
Po co kłusować, ma zamieszkać z nim na stałe
Daje jej na ruchy, ma pojechać po ciuchy
Wszystko znienacka może potrwać przeprowadzka
Mija dzień, dwa, trzy, on nie dzwoni - smutek
Zamiast opieki kop w dupę
Tak leci też puszysta, po niej z gimnazjum miska
A siwy staruszek na dyskotekach zdrowiem tryska
Podryw nie zawodzi, w głowie głupoty
Gadżety, kasety, kabiny, sex shopy
Smak pejcza, dobrze go nakręca
Na starość dziada szatan opętał
Poszukuje jej zepsutej do szpiku kości
Pończochy, szpilki, na plecach ślad od jej paznokci
Walenie w tyłek, wyzywanie, kompletny kanał
Spijanie z jej brudnych stóp szampana
Gdy go maltretuje lepiej się czuje
Cały czas pod obcasem, a migrena ustępuje
Zmanierowany, bo to ona dominuje
Poniżony skamla, siksa w twarz mu pluje
- 1415 artystów
- 2116 płyt
- 2083 tekstów
- 2632 teledysków
- 8816 plików