Brahu - Do chwili kiedy umrę

[x2]
Do chwili kiedy umrę
biorę życie jakim jest choć bywa trudne
ciągle pochłonięty przez tematy brudne
biorę je jakim jest, biorę je jakim jest

Do chwili w której przyjdzie mi w kalendarz kopnąć
jointy wokół będą płonąć cipki będą moknąć
mam w furze z tyłu dwie, już rozbierają się
co chodzi im po głowie wiem one wiedzą czego chcę
moja ekipa do klubu wbita
tego wieczoru nie ma opcji żeby była lipa
mamy ze sobą dużo zioła dziewczyny dookoła
jeśli chcecie się zabawić to podbijcie do nas
chcę żeby skumała mój myślowy skrót
whisky cola lód na dziąsłach czuję chłód
brak mi tchu kiedy kręcisz nią tak
żadna inna nie ma w sobie tyle ognia
przymykam oczy wyobrażam sobie nas
sam na sam mała pokaż na co cię stać
chcę zabrać cię na kwadrat
na całą noc nie na kwadrans
dziewczyno bez kitu z nieba mi spadłaś

[x2]
Do chwili kiedy umrę
biorę życie jakim jest choć bywa trudne
ciągle pochłonięty przez tematy brudne
biorę je jakim jest, biorę je jakim jest

Do chwili w której jebnę w ramę
gęby moich ludzi roześmiane, nie ma czasu na lament
ziomek jedziemy dalej lolki baty bongi skręty
wszyscy moi ludzie każdy grubo pierdolnięty
moje życie to spontan szalone jak bonton
walimy sabotaż w klubie co sobota
rzucam siano do puli hazard pochłania raz
rzucam kości na stół i czekając zgarniam ten hajs
ziomek żyję tak jakby ten dzień
miałby być tym ostatnim a jeśli tak będzie
Boże daj mi stanąć jeszcze raz na szczycie
chcę ostatni raz spojrzeć stąd na swoje życie
nie chcę żałować nic więc robię to co
przychodzi mi na myśl całym dniem całą nocą
nie wiem jak najłatwiej ci to wytłumaczyć
po prostu żyjesz tylko raz potem tylko straszysz

[x2]
Do chwili kiedy umrę
biorę życie jakim jest choć bywa trudne
ciągle pochłonięty przez tematy brudne
biorę je jakim jest, biorę je jakim jest

  • 1415 artystów
  • 2116 płyt
  • 2083 tekstów
  • 2632 teledysków
  • 8816 plików